Umowy śmieciowe to w ostatnich czasach, bardzo modny i głośny temat. Politycy rozwodzą się nad tym, jak pracodawcy unikają ponoszenia dodatkowych kosztów związanych z ubezpieczeniem oraz dodatkowymi składkami, ponadto grzmią z mównicy, że takie osoby w oczach banków są niewiarygodne, a ich zdolność kredytowa jest równa zero. Porównując uzyskanie kredytu przez takich pracowników do cudu porównywalnego z tym, który zdarzył się nad Wisłą. Ale czy rzeczywiście tak jest, że osoby pracujące na umowę zlecenie czy umowę o dzieło nie mają najmniejszych szans na uzyskanie kredytu. Przeprowadzone badania, pokazują, ze jest to mit, który nie ma żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości zwłaszcza tej bankowo – kredytowej. Instytucje bankowe, można podzielić na trzy grupy, które zupełnie inaczej spoglądają na takich rodzaj wykonywanej pracy. Pierwszą grupę stanowi większość banków znajdujących się na polskim rynku. Traktują oni osoby pracujące na umowach zlecenie czy dzieło na równi z pracownikami etatowymi, a w niektórych przypadkach są traktowani lepiej niż tak zwani etatowcy. Ta grupa banków zakłada, że nie stały etat ale zaradność pracownika, jego zdolność przebranżowienia się oraz mobilność są najważniejsze. Banki, które podchodzą w taki sposób do zleceniobiorcy nie wymagają więcej przy udzielaniu kredytu od tradycyjnego pracownika etatowego. Warunkiem koniecznym do uzyskania kredytu jest jedynie potwierdzenie wpływu środków z takiego rodzaju umów na konto w okresie nie mniejszym niż 6 miesięcy. Druga grupa banków, bo placówki równie przychylne pracującym na śmieciówkach, jednak obowiązuje tutaj już zasada ograniczonego zaufania. W tych bankach potencjalni kredytobiorcy, pracujący na zlecenie lub o dzieło porównywani są z tymi prowadzącymi własną działalność gospodarczą. Traktowani są jako grupa podwyższonego ryzyka, dlatego w takich przypadkach ubiegający się o kredyt muszą wykazać się regularnymi dochodami na konto z tego rodzaju umów przez okres 12 – 24 miesięcy. Ostatnią grupą banków, są miejsca gdzie tego rodzaju pracownicy nie są zupełnie mile widziani. Traktują one dochód z umów zlecenie lub o dzieło jedynie jako dodatkowy i nie mogący wpływać na ostateczną decyzję kredytową. Takie banki w Polsce są na szczęście w mniejszości a ich popularność raptownie spada. Porównując oferty banków można przekonać się, że nie tylko Ci mogą dostać kredyt, którzy wykazują się zatrudnieniem etatowym, a na ostateczną decyzję kredytową na wpływ wiele czynników (sprawdź zdolność kredytową online na stronie doradców finansowych). Kiedy więc po raz kolejny raz będziesz przekreślał swoje szanse na dostanie kredytu, ponieważ nie możesz wykazać się umową o pracę jeszcze przez drzwiami banku, zastanów się czy twoje postępowanie jest słuszne. Wejdź, zapytaj, przecież „kto pyta nie błądzi”, a „koniec języka za przewodnika”.
Post By Bankier
Specjalista finansowy i właścicielka serwisów o tematyce kredytowej. Fanka nowych technologii i wykorzystania ich w procesie sprzedaży produktów bankowych.